Zamknij

Archeologiczne skarby na wystawie w Muzeum Zamkowym w Sandomierzu. Przedmioty powstały w Cesarstwie Rzymskim [FOTO]

07:54, 09.02.2024 . Aktualizacja: 09:10, 09.02.2024
Skomentuj

Różnorodne zabytki, wśród nich miecze, naczynia, ozdoby, monety, posążki, pochodzące z terenu Cesarstwa Rzymskiego, można oglądać na nowej wystawie w Muzeum Zamkowym. Zaprezentowano na niej także wyposażenie niezwykle ciekawych grobów książęcych, odkrytych na „Krakówce” w Sandomierzu i Giebułtowie. 

Otwarta w czwartkowe popołudnie (8 lutego) ekspozycja ma pokazać, jaki wpływ wywarło Cesarstwo Rzymskie na tereny dzisiejszej Polski, a także ukazać ziemie polskie przez pryzmat tak zwanych rzymskich importów.

– Chcieliśmy pokazać, iż nasze ziemie nie były Rzymianom nieznane, nie były dla nich białą plamą, że nie wiedzieli oni, co tutaj się dzieje. Importy potwierdzają, że napływały tu ich towary, że było zainteresowanie z jednej strony na naszych terenach światem rzymskim, z drugiej zaś – Rzymian tymi ziemiami. Było to zainteresowanie wieloaspektowe. Chcąc mieć spokój na granicy, mieszkańcy imperium płacili za to, żeby plemiona nie najeżdżały na ich ziemie i napuszczali jedno plemię na drugie. Zasada „divide et impera”, czyli „dziel i rządź” opierała się na darach, znajdowanych jako importy rzymskie – mówił dr Wojciech Rajpold z działu archeologicznego Muzeum Zamkowego, autor wystawy.

Skarb z Nietuliska, liczący prawie dwa tysiące srebrnych monet, jest jednym z dowodów na napływ rzymskiego pieniądza na nasze ziemie, pokazuje zainteresowanie kruszcem z imperium.

Znajdowane przez archeologów zabytki dowodzą tego, iż na nasze tereny przenikały z Cesarstwa Rzymskiego nie tylko przedmioty, ale też idee. Dr Rajpold zwraca uwagę na figurkę gladiatora z cmentarzyska w Grzybowie. – Nie wiemy, czy barbarzyńcy z naszego terenu wiedzieli o igrzyskach rzymskich, jest to mało prawdopodobne, ale widzimy, że ta idea tutaj przenikała. Kolejny przykład: elementy gry w tryktraka. Kiedy Cezar przekraczał Rubikon, miał powiedzieć: „alea iacta” – kości zostały rzucone”. Miał wtedy grać w tryktraka. Mieszkańcy naszych terenów także najprawdopodobniej tę grę znali – wyjaśniał kurator wystawy.

Prof. dr hab. Andrzej Kokowski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie, który przed wernisażem wygłosił wykład „Jak to z tymi importami było?”, powiedział, że największą liczbę tego typu zabytków znalezionych w Polsce stanowią monety. Innym popularnym importem były szklane paciorki, a także przedmioty elitarne, na przykład zdobione pucharki. Mimo zakazów wydawanych rokroczne przez Senat, na ziemie Barbaricum wysyłano również dużą liczbę mieczy. Z naszych ziem do cesarstwa trafiał przede wszystkim bursztyn, ale też między innymi … włosy, z których Rzymianie robili peruki.

Na wystawie jest około 1150 eksponatów. Dr Wojciech Rajpold zwrócił uwagę na zabytki pochodzące z dwóch grobów książęcych, odkrytych w Giebułtowie w okolicach Krakowa oraz na sandomierskiej „Krakówce”. W obu przypadkach szczątki zostały spalone i złożone w naczyniach. Są to, jak zaznaczył archeolog, groby bliźniacze, a jednocześnie wyjątkowe na tle pochówków szkieletowych podkurhanowych.

Na wystawie można zobaczyć odkrytą w Giebułtowie amforę, w której umieszczono prochy, a także naczynie terra sigillata – „porcelanę antyku”, towar niezwykle pożądany. Naczynie z Giebułtowa to terra sigillata małoazjatycka, czyli wykonana w Azji Mniejszej, jedyny taki egzemplarz znaleziony w Polsce. Z tego grobu pochodzą także zabytki proweniencji dackiej, między innymi dwa pucharki. Dakowie – jak wyjaśnił dr Rajpold – toczyli walki z Rzymianami, przez nasze tereny mieli przemieszczać się w kierunku Lwowa. – Wydaje się, że zabytki z Giebłtowa były formą daru, aby Dakowie mogli spokojnie przejść przez nasze tereny – tłumaczył dr Rajpold.

Z grobu na „Krakówce”, odkrytego w latach 20. XX wieku przez Leona Wilkońskiego, pokazywane są: wiadro rzymskie, w którym złożono prochy, elementy do gry w tryktraka, grzebienie kościane oraz miecz.

Na wystawie są cztery miecze, dwa oryginalne i dwie kopie. Jest także część skarbu z Nietuliska
– 960 monet. Uwagę przykuwają też ozdoby z bursztynu i szklanych paciorków. 

Dr hab. Mikołaj Getka-Kenig, dyrektor Muzeum Zamkowego podkreślił, że dziedzictwo archeologiczne jest niezwykle istotne dla tej instytucji. – Kiedy powstawała ona przed stu laty, w 1921 roku, jako Muzeum Ziemi Sandomierskiej, to właśnie zbiory archeologiczne stanowiły jej fundament. Również obecnie są one największą częścią jej zasobów – zaznaczył dyrektor.

Mikołaj Getka-Kenig powiedział, że jednym z głównych celów przy organizowaniu wystaw jest to, aby sandomierskie dziedzictwo pokazać w szerszym, ogólnopolskim kontekście.

Prezentowane artefakty pochodzą ze zbiorów: Muzeum Archeologicznego w Krakowie, Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi, Muzeum Narodowego w Lublinie, Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu i Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, Instytutu Archeologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli, a także Muzeum Zamkowego w Sandomierzu.

Wystawę można oglądać do 15 maja.

[FOTORELACJA]5800[/FOTORELACJA]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%